451˚ Fahrenheita

DSC01436.

.

Tytuł: 451˚ Fahrenheita (Fahrenheit 451)

Autor: Ray Bradbury

Tłumaczenie: Wojciech Szypuła

Czyta: zespół lektorów

Wydawnictwo Mag, Audioteka.pl, 18 kwietnia 2018

.

.

.

Czytając prozę Raya Bradbury’ego można odnieść wrażenie, że jednym z prześladujących go koszmarów była wizja świata bez książek. Motyw ten można znaleźć już w opowiadaniu „Usher II” z debiutanckiego zbioru „Kroniki marsjańskie” z 1950 roku. Wydana trzy lata później pierwsza powieść pisarza „451˚ Fahrenheita” to już pełna wizja świata, w którym czytanie książek to przestępstwo.

Fabuła antyutopii Bradbury’ego rozgrywa się w Stanach Zjednoczonych, w bliżej nieokreślonej przyszłości. Ludność cywilna całe dnie spędza z rodziną… ze ścianowizorów czyli bohaterami telenoweli o niczym emitowanych non stop, dzieci bowiem – jeśli już ktoś zdecydował się na ich posiadanie, całe tygodnie spędzają w szkołach z internatem. Ideałem jest, jeśli na każdej ze ścian pokoju gościnnego jest telewizor, trzy ścianowizory to stanowczo za mało. Tak przynajmniej twierdzi Mildred Montag, prosząc męża o zakup czwartego urządzenia. Gdy „rodzina” się znudzi, zawsze można wziąć pigułkę nasenną albo wsiąść w samochód i docisnąwszy maksymalnie pedał gazu gnać przed siebie. Że przy okazji można przejechać jakiegoś pieszego? Cóż, ktoś, kto jest na tyle głupi, żeby poruszać się na piechotę, z pewnością nie jest wart tego, by żyć.

Mąż Mildred, Guy Montag, jest strażakiem. W czasach, kiedy wszystkie domy są ognioodporne, straż może mieć tylko jedno zadanie: wzniecać pożary w tych domach, w których odkryto książki. W poniedziałek spal Millay, w środę Whitmana, w piątek Faulknera. Spal ich na popiół, a potem spal popiół. To oficjalny slogan straży, z gorliwością wcielany w życie przez Guya. Obserwowanie, jak ogień pożera kolejne książki, nieodmiennie go fascynuje. Do czasu, kiedy spotkana przypadkiem dziewczyna spyta go, czy przeczytał choć jedną z książek, które spalił. Jeszcze większe wrażenie zrobi na nim kobieta, która będzie wolała spłonąć wraz ze swoim księgozbiorem niż go opuścić. Wówczas Guy Montag zrobi coś, czego robić absolutnie nie powinien: zacznie się zastanawiać i stawiać pytania, oraz chronić poszczególne egzemplarze książek przed egzekucją.

Początkowo „451˚ Fahrenheita” była interpretowana jako powieść skierowana przeciwko cenzurze, choć sam autor zapewniał, że chodziło mu raczej o protest przeciwko wszechobecnej telewizji i prymitywnej rozrywce, jaką ta oferuje widzom. Dziś, kiedy wsłucha się w słowa szefa Montaga, kapitana Beatty’ego, tłumaczącego krnąbrnemu podwładnemu, jak doszło do tego, że posiadanie i czytanie książek zostało zakazane, trudno nie dostrzec, że Bradbury trafnie przewidział rolę, jaką odegrają demokracja i idąca z nią w parze polityczna poprawność a także będąca na ich usługach interaktywna telewizja w ogłupianiu społeczeństwa. Momentami wręcz trudno oprzeć się wrażeniu, że znajdujemy się o krok od dojścia do opisywanej przez amerykańskiego twórcę rzeczywistości.

Debiutancka powieść Bradbury’ego w ostatnich latach była dość często wznawiana w Polsce. Obecnie, kiedy powstała jej druga już ekranizacja, na naszym rynku ukazała się w wersji do słuchania. Wersja taka ładnie współgra z zakończeniem książki, choć nie to jest jej największą zaletą. „451˚ Fahrenheita” proponowana słuchaczom przez Audiotekę to superprodukcja w reżyserii Waldemara Raźniaka ze znakomitą obsadą:  Adamem Ferencym w roli narratora, Erykiem Lubosem w roli Guya Montaga czy Mirosławem Zbrojewiczem w roli kapitana Beatty’ego. Już muzyka towarzysząca „napisom początkowym” podkreśla fascynację Guya niszczeniem zakazanych książek, przypatrywaniu się, jak giną pożerane przez płomienie. Później, słysząc telewizję zagłuszającą próbującego powiedzieć coś żonie Montaga czy przelatujące co jakiś czas samoloty, łatwiej jest zrozumieć, dlaczego w pewnym momencie strażaka urzekła dziewczyna samotnie spacerująca wyludnionymi, cichymi ulicami, i dlaczego ludzie ogłuszani ze wszystkich stron nie byli w stanie myśleć o niczym, a ucieczki od tego szukali wsiadając w samochód i pędząc przed siebie z zawrotną prędkością. Po wysłuchania audiobooka zaś nie pozostaje nic innego, jak tylko się cieszyć, że wciąż jeszcze można zaszyć się gdzieś na ławce w parku i w ciszy rozkoszować się kolejną lekturą.

Informacje o Jukka Sarasti

Pełnoetatowa kura domowa.
Ten wpis został opublikowany w kategorii audiobooki i oznaczony tagami , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz